Wizyta sympatycznej pani z MOPR jest zawsze wielkim wydarzeniem w dziejach uzależnionych od ich kasy.. Niektórzy popadają w taką paranoję, że dostają małpiego rozumu.. Z moim wujem tak niestety jest.
Wizyta sympatycznej pani z MOPR jest zawsze wielkim wydarzeniem w dziejach uzależnionych od ich kasy.. Niektórzy popadają w taką paranoję, że dostają małpiego rozumu.. Z moim wujem tak niestety jest.
Jakieś 2 lata temu miałem robić stronę dla właścicielki restauracji/baru Kura Domowa. Zaczęło się normalnie od ustalenia stawki za usługę. Żeby zwiększyć szansę na sprzedaż swoich usług podzieliłem płatność na transze po 20% w miarę postępów. Niestety, jako mało aktywny webmaster nie mogłem się dogadać z właścicielką. Do tego wybrany przez nią kanał komunikacji, czyli pejsbukowy Messenger okazał się najgorszym z możliwych, jakie znam. Wtedy messenger był jeszcze zintegrowany z Pejsbukiem i trzeba się było cisnąć na malutkim ekraniku. Nawet użycie starego GaduGadu było by lepszym rozwiązaniem, bo tekst przynajmniej można rozszerzyć na większy kawałek ekranu. Niestety ja wtedy o tym nie wiedziałem i projekt upadł, a właściwie zostałem dość szybko z niego wykluczony. Może i dobrze. Przynajmniej miałem szansę wyciągnąć jakieś konstruktywne wnioski. Po tym projekcie miałem okazję się zrehabilitować i skombinować domenę kura-domowa.eu. O ile ze stroną mi nie wyszło, o tyle domenę załatwiłem wzorcowo. Niestety zapłata za to zarejestrowanie nie była już tak wzorcowa. Właścicielka zamiast dać mi tych parę dych, powiedziała, ze mogę zajść na darmowy obiad. Jakoś mi się totalnie nie chce jechać na inne osiedle, żeby jeść obiad - zwyczajnie mnie to nie kręci. Ja potrzebuję bardziej kasy, niż ten pieprzony obiad! Niestety przez rok jej tego nie powiedziałem i to sprawiło, że nie dało rady zamienić już tego na kasę, więc jestem do tyłu o czas zmarnowany na tą rejestrację domeny.
Ja wiem, że fajnie byłoby kogoś namówić do zajrzenia do restauracji. Być może nawet by mi smakowało, ale co z tego? Zawsze wolałem coś trwalszego od żywności, a tu mi wciskają jedzenie. Cholera! Ja nie chcę pieprzonego obiadu tylko kasę, a tu właścicielka chce mnie tu wykorzystywać do marketingu, a tymczasem. jedzenie mnie średnio interesuje. Nie idźcie tą drogą! Jak będę chciał iść na obiad to sam pójdę a nie chcę zapłaty naturze!
Po 2ch latach bez zapłaty za domenę, chyba już czas odlajkować jej lokal. Podobno ceny są tam dość wysokie. Ja nawet tam nie zaglądałem, więc nie potwierdzę, ani nie zaprzeczę